Po chorwackiej wyspie Brać

Rano wtoczyliśmy motocykle na  prom i z Makarskiej popłynęliśmy na wyspę Brać do miasteczka Sumartin. Objechaliśmy całą wyspę.

W oczekiwaniu na prom Makarska - Sumartin


Złoty Róg na wyspie Brać
Dotarliśmy do słynnego złotego rogu na Braci. Jest to jedyny kawałek, na oko stumetrowy,  piaszczystej plaży w całej Chorwacji. Chorwaci strzegą pilnie tego dobra narodowego i za wjazd i parkowanie w pobliżu tegoż piachu każą sobie płacić po 20 kun od motocykla. W wietrzny,  pochmurny, majowy dzień.
Noooo ...... Ponieważ lata całe spędzaliśmy w piachu na bałtyckich plażach uznaliśmy, że aż tak nas to zjawisko nie interesuje i pojechaliśmy dalej.


Droga na szczyt - Vidova góra
Przez śródziemnomorski, karłowaty las sosnowy dotarliśmy na najwyższy szczyt wyspy - Vidovą Gorę ok. 700 m wysokości n.p.m. Stąd roztacza się rewelacyjny widok na morze dookoła i pobliską wyspę Hvar.
Potem polecieliśmy już na północną stronę Braci w kierunku naszego promu.  Jechaliśmy emocjonującą, krętą drogą przez góry i zapadliska tej części wyspy.  Momentami droga biegła tuż obok kamienistej plaży parę metrów od morza. Fani szybkiej jazdy po zakrętach znajdą tu coś dla siebie.


Na prom do Splitu czekaliśmy w miasteczku Supetar. Jest to stare miasteczko, bardzo piękne, klimatyczne, z wąskimi uliczkami po których można jeździć motocyklem aż do momentu,  w którym w poprzek ulicy pojawią się schody.... i trzeba się wycofywać rakiem pod górę :-) korzystając z pomocy jakiegoś popychacza, bo wstecza, jak wiadomo, w motocyklu nie ma.

Dalej już się nie dało, bo schody, do tyłu też słabo, bo pod górę, zawrócić też nie bardzo, bo za wąsko :-)

Generalnie wyspa Brać jest piękna, warta zwiedzenia. Ma bardzo urozmaiconą rzeźbę terenu, zaskakującą ilością pagórów i dolin jak na tak małą powierzchnię.

Potem promem wróciliśmy na stały ląd i ze Splitu zwiedzaliśmy interior chorwacki bocznymi drogami, dojeżdżając do wodospadów Raski Slap. Generalnie - szkoda czasu na jazdę po tej części Chorwacji. Równie atrakcyjne jest zwiedzanie podwarszawskich wsi. No, chyba że ktoś chce zwiedzić Park Narodowy Krka, to wtedy najlepiej szybko do niego dotrzeć którąś z dużych, głównych dróg, a zaoszczędzony czas przeznaczyć na jazdę po Czarnogórze.

Komentarze