Opuszczamy półwysep koło Trogiru. Malownicza trasa do jazdy motocyklem. |
W Chorwacji w Omisiu objawia się nam po lewej stronie kanion. Wygląda kusząco, więc zmieniamy migiem plany i definitywnie rezygnujemy z jazdy przereklamowaną magistralą adriatycką. Korek, tłok, smród dieseli, mega komercja.
Omis |
Omis. Chorwacja |
Po
przejechaniu na drugą stronę góry trafiamy w inny świat. Inny
klimat, inna roślinność, jedziemy fantastyczną leśną drogą
wśród gór. Pijemy kawę w przydrożnym barze z lokalesami.
Rezygnacja z magistrali była doskonałą decyzją. Ruch minimalny,
bo większość podróżujących jedzie albo właśnie nad samym
Adriatykiem albo autostradą, którą mijamy co jakiś czas dołem,
bokiem, górą. Droga wspaniała, kompletnie pusta, dużo zakrętów.
Rewelacja.
Chorwacja. Boczna droga |
Turecka średniowieczna twierdza. Chorwacja |
Chorwacja. Interior |
Wjazd do Bośni i Hercegowiny odbywa się bez problemów jakimś bocznym, mało uczęszczanym przejściem granicznym.
Na jednym z zakrętów na drodze rozlany olej. Oboje się ślizgamy na nim, ale na szczęście nikt nie zalicza gleby. Omawiamy to obszernie wieczorem.
No i po 7-8 dniach mamy przełom!!!!
37-stopniowy upał już nam w zasadzie nie dokucza, ewidentnie nastąpiła adaptacja organizmów do takich temperatur. Owszem, ciepło jest, ale już możemy spokojnie funkcjonować, nie to co na początku wyjazdu.
Wczesnym
popołudniem trafiamy na super kemping „Aganovac” w Błagaju.
Klasztor Derwiszów Tekija Blagaj |
Klasztor Derwiszów Tekija Blagaj |
Więcej o tym miejscu można przeczytać TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz